Caly dzien chcialam cos napisac, ale najpierw brak weny, pozniej spalam, pozniej kolejny brak weny, az w koncu ciach.
Sylwester spedzilam w Bydgoszczy u kumpla z innymi znajomymi. Byl to najlepszy sylwester na jakim bylam :D. Bylo przegenialnie. Wiem, ze ten rok tez taki bedzie. Kilka dni juz minelo i moge powiedziec, ze wszystko jest bardzo dobrze.
W glowie mam tyle mysli, ze moglabym napisac ksiazke. Ale znow po co? Poczekam, az mocniej emocje opadna. Czlowiek caly czas sie rozwija, a mi sie wydaje, ze ewoluowalam na jakiejs plaszczyznie, kolejny lvl up.
Tuesday, 4 January 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
ja tak mówię o każdym sylwestrze zawsze, w tym roku sobie oszczędziłam słów najlepszy sylwester :P
ReplyDeletepisz książkę, była by bescellerem?